uslugi-remontowe-balkon.pl

Klatka schodowa a powierzchnia całkowita budynku: Jak to policzyć w 2025?

Redakcja 2025-04-27 05:26 | 13:10 min czytania | Odsłon: 9 | Udostępnij:

Zastanawiasz się, jak jest liczona powierzchnia budynku, gdy planujesz zakup, sprzedaż, a może ubezpieczenie? To jedno z tych pytań, które brzmią prosto, ale potrafią spędzić sen z powiek nawet doświadczonym profesjonalistom. Szczególnie, gdy na tapet trafia czy klatka schodowa wlicza się do powierzchni całkowitej. Krótka odpowiedź brzmi: to zależy od definicji i normy pomiarowej, ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach, a zrozumienie ich może uchronić Cię przed kosztownymi błędami i nieporozumieniami.

Czy klatka schodowa wlicza się do powierzchni całkowitej

Zgłębiając niuanse pomiaru powierzchni nieruchomości, szybko odkrywamy, że brak jednej, powszechnie akceptowanej metody potrafi prowadzić do zdumiewających rozbieżności. Próby standaryzacji na przestrzeni lat, choć czynione w dobrej wierze, często wprowadzały więcej zamieszania niż porządku.

Analizując dostępne źródła i regulacje dotyczące mierzenia powierzchni, napotykamy na zaskakujące różnice w interpretacjach. Szczególnie problematyczne okazują się przestrzenie, które nie służą bezpośrednio jako pomieszczenia mieszkalne czy użytkowe w tradycyjnym rozumieniu.

Poniższa tabela przedstawia, jak status pewnych przestrzeni pomocniczych może różnić się w zależności od przyjętej definicji powierzchni, co bezpośrednio wpływa na końcowy metraż i jego konsekwencje prawne czy finansowe.

Rodzaj przestrzeni / Elementu Powierzchnia użytkowa (najczęstsza interpretacja wg norm PN-ISO) Powierzchnia całkowita (najczęstsza interpretacja wg ścian zewnętrznych) Uwagi dotyczące Klatki Schodowej
Klatka Schodowa (wewnątrz budynku) Często wyłączona lub liczona inaczej (np. tylko spoczniki, na niektórych kondygnacjach) Zazwyczaj wliczana w całości na wszystkich kondygnacjach, mierzona po obrysie zewnętrznych ścian nośnych Status zależy od szczegółowej definicji i normy; potencjalne różnice pomiarowe
Loggia/Balkon Zazwyczaj wyłączona lub liczona zredukowanym współczynnikiem Zazwyczaj wliczana w całości w obrysie budynku Różne traktowanie w zależności od normy i stopnia "zamknięcia"
Piwnica Status zmienny w zależności od ustawy i normy (czasem wliczana, czasem nie) Zazwyczaj wliczana w całości Wpływ na "użytkową" jest niejednolicie uregulowany
Pomieszczenia gospodarcze/Techniczne Zazwyczaj wliczane, jeśli znajdują się w części mieszkalnej, z wyjątkiem konkretnych przypadków (np. miejsca na instalacje poza ścianami) Zazwyczaj wliczane Klatka schodowa bywa traktowana jako przestrzeń pomocnicza, a nie "użytkowa"

Widzimy zatem, że klatka schodowa, choć fizycznie zajmuje konkretną przestrzeń w budynku, jest niczym duch, gdy przychodzi do jednoznacznego przypisania jej do "użytkowego" metrażu zgodnie z niektórymi standardami. Jej rola zmienia się diametralnie, gdy spojrzymy na nią z perspektywy powierzchni całkowitej, która obejmuje znacznie szerszy zakres elementów konstrukcyjnych.

Rozbieżności te nie są tylko akademickim problemem; mają bardzo realne przełożenie na życie właścicieli nieruchomości. Każdy metr kwadratowy ma swoją wartość, która jest podstawą do obliczeń finansowych i prawnych.

Możemy zastanowić się, dlaczego tak z pozoru prosty element jak schody, które po prostu umożliwiają przejście między piętrami, budzi tyle kontrowersji pomiarowych. To przypomina próbę ustalenia, czy waga pustej walizki wlicza się do limitu bagażu – oczywiście, że się wlicza do *całkowitej* wagi, ale czy do wagi *użytkowej*, którą możemy zapełnić?

Patrząc na te dane, staje się jasne, że poleganie na jednym, ogólnikowym rozumieniu "powierzchni" jest ryzykownym działaniem. Precyzja wymagana przy transakcjach czy deklaracjach podatkowych jest na wagę złota.

W kolejnych sekcjach zanurzymy się głębiej w meandry tych definicji, by rozjaśnić, czym dokładnie różni się powierzchnia całkowita od użytkowej i zabudowy, jak mierzymy te wartości (zwracając szczególną uwagę na schody), jakie normy pomiarowe w Polsce są w obiegu i dlaczego te zawiłości mają tak kolosalne znaczenie w praktyce.

Różnica między powierzchnią całkowitą, użytkową i zabudowy

Poruszając się w świecie nieruchomości, nieuchronnie natykamy się na terminy takie jak powierzchnia całkowita, użytkowa i zabudowy. Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się synonimami, ale w rzeczywistości reprezentują zupełnie odmienne sposoby patrzenia na budynek.

Zacznijmy od powierzchni zabudowy – to, by tak rzec, ślad, jaki budynek zostawia na ziemi. Obliczamy ją, rzutując zewnętrzny obrys wszystkich ścian budynku na powierzchnię terenu. To fundament wszelkich pomiarów.

Powierzchnia całkowita budynku idzie o krok dalej. Zazwyczaj mierzona jest po zewnętrznej linii obrysu budynku na wszystkich kondygnacjach, włączając w to piwnice, poddasza użytkowe i nieużytkowe, balkony, loggie, a nawet elementy konstrukcyjne takie jak zewnętrzne klatki schodowe czy rampy.

Cóż, jak to w życiu bywa, co do milimetra zależy od konkretnej definicji przyjętej w danym kontekście, np. w planowaniu przestrzennym czy w standardach kosztorysowych. Powierzchnia całkowita jest więc bardziej "globalnym" ujęciem rozmiaru budynku, obejmującym wszystko, co znajduje się w jego pionowym zasięgu.

Przechodząc do powierzchni użytkowej – to, co rzeczywiście "sprzedajesz" czy "używasz" w kontekście mieszkalnym czy komercyjnym. Jest to powierzchnia wszystkich pomieszczeń służących do zaspokajania potrzeb związanych z przeznaczeniem budynku, mierzona po wewnętrznej długości ścian pomieszczeń.

W przeciwieństwie do powierzchni całkowitej, powierzchnia użytkowa z definicji pomija grubości ścian wewnętrznych. Często wyklucza też przestrzenie nieprzeznaczone na stały pobyt ludzi, takie jak szyby wind, kanały instalacyjne czy, co kluczowe, powierzchnie klatek schodowych.

Jak wskazały nasze wcześniejsze analizy danych, powierzchnia użytkowa nigdy nie jest tym samym, co powierzchnia zamknięta ścianami zewnętrznymi czy też powierzchnia całkowita budynku.

Zgodnie z powszechną interpretacją norm pomiarowych, powierzchnia użytkowa jest zawsze mniejsza od powierzchni całkowitej budynku. Pomyśl o tym jak o torcie: powierzchnia zabudowy to forma, w której go pieczesz (spód), powierzchnia całkowita to objętość całego ciasta (łącznie z kremem, owocami i dekoracjami na zewnątrz), a powierzchnia użytkowa to ta część, którą faktycznie zjadamy, bez brzegów foremki.

Różnica ta wynika z fundamentalnie innych celów, jakim służą te miary. Powierzchnia zabudowy jest istotna w kontekście zagospodarowania działki i limitów narzucanych przez plany miejscowe czy warunki zabudowy.

Powierzchnia całkowita ma znaczenie przy szacowaniu globalnej skali projektu, kosztów budowy w przeliczeniu na metr kwadratowy, czy w statystykach budownictwa.

Natomiast powierzchnia użytkowa jest miarą, która dotyka nas najbardziej bezpośrednio jako użytkowników lub właścicieli. To ona decyduje o wielkości mieszkania, lokalu usługowego, to od niej w dużej mierze zależą ceny transakcyjne i wiele obciążeń publicznoprawnych.

Wyobraźmy sobie budynek mieszkalny o zewnętrznym obrysie 10x10 metrów (powierzchnia zabudowy 100 m²) i czterech piętrach. Powierzchnia całkowita liczona po obrysie ścian zewnętrznych może wynieść np. 400 m², plus ewentualne balkony czy loggie, dodając kolejne metry.

Powierzchnia użytkowa na każdym piętrze, liczona od wewnątrz ścian i pomniejszona o klatkę schodową, szyby instalacyjne czy ściany wewnętrzne, będzie znacznie mniejsza – powiedzmy 80 m² na piętro, co da łącznie 320 m² powierzchni użytkowej dla całego budynku.

Widzimy tu wyraźnie, jak klatka schodowa, choć fizycznie stanowi integralną część struktury budynku i wlicza się do powierzchni całkowitej, z perspektywy wielu definicji prawnych i normatywnych, jest wyłączona z powierzchni użytkowej.

Ta dychotomia bywa źródłem konfuzji i sporów. Nabywca kupujący mieszkanie "100 m²" musi mieć świadomość, czy mowa o powierzchni całkowitej (często z grubością ścian i kawałkiem klatki schodowej), czy użytkowej (tej faktycznie "do życia").

Różnice w tych definicjach wpływają bezpośrednio na koszt nieruchomości. Metr kwadratowy powierzchni użytkowej jest zazwyczaj droższy od metra kwadratowego powierzchni całkowitej czy zabudowy, co jest logiczne – płacimy za przestrzeń, którą możemy aktywnie zagospodarować.

Deweloperzy, inwestorzy i rzeczoznawcy muszą precyzyjnie operować tymi pojęciami, by uniknąć wprowadzenia w błąd, czy to celowego, czy nieświadomego. Każda deklaracja metrażu powinna jasno precyzować, o którą definicję chodzi.

Zatem zrozumienie, że powierzchnia całkowita, użytkowa i zabudowy to trzy różne światy w kontekście budownictwa i nieruchomości, jest absolutnie fundamentalne. To pierwszy krok do rozszyfrowania zawiłości związanych z pomiarami, w tym z tym, co dzieje się z naszą biedną, często pomijaną klatką schodową.

Świadomość tych subtelności pozwala na rzetelną ocenę oferty, uniknięcie rozczarowań po zakupie czy sporów na tle prawnym lub finansowym. Bez tej wiedzy, łatwo pogubić się w gąszczu przepisów i standardów.

Jak mierzy się powierzchnię całkowitą budynku i rolę w tym klatka schodowa

Przechodząc od teorii do praktyki, zastanówmy się, jak właściwie przeprowadza się pomiar, który ma dać nam powierzchnię całkowitą budynku, i gdzie w tym wszystkim pojawia się nasza tytułowa klatka schodowa.

Jak już wspomnieliśmy, pomiar powierzchni całkowitej bazuje najczęściej na obrysie zewnętrznym ścian budynku na wszystkich kondygnacjach. Proces ten rozpoczyna się od parteru lub poziomu zero, kreśląc dokładną linię wzdłuż zewnętrznej krawędzi ścian.

Następnie, pomiar ten jest powtarzany dla każdego kolejnego piętra, wliczając piwnice, poddasza (zarówno użytkowe, jak i nieużytkowe, o ile znajdują się w bryle budynku) oraz wszelkie nadbudówki.

Elementy takie jak balkony, loggie czy tarasy nad pomieszczeniami poniżej również są zazwyczaj wliczane do powierzchni całkowitej, choć szczegółowe zasady mogą się różnić w zależności od stosowanej normy lub celu pomiaru.

Tutaj pojawia się kluczowe pytanie dotyczące klatki schodowej w kontekście powierzchni całkowitej. Ponieważ powierzchnia całkowita mierzona jest po obrysie zewnętrznym, obejmuje ona całą kubaturę budynku. Klatka schodowa, jako integralny element konstrukcyjny znajdujący się wewnątrz tej kubatury, zazwyczaj jest wliczana do powierzchni całkowitej budynku na każdej kondygnacji, którą przenika.

Nie mierzymy w tym przypadku "poziomego rzutu" stopni czy spoczników w oderwaniu, lecz całą przestrzeń zajmowaną przez klatkę schodową w obrębie ścian budynku na każdym piętrze.

To, jak precyzyjnie ten metraż jest dodawany do powierzchni danego piętra w ramach całkowitej sumy, może zależeć od metodyki – np. czy jest liczona powierzchnia pozioma spocznika i przestrzeń nad/pod stopniami, czy po prostu cały prostokątny lub inny kształt "dziury", którą klatka schodowa wycina w stropie, jest doliczany do powierzchni danej kondygnacji.

W praktyce budowlanej i kosztorysowej, metraż klatki schodowej ma znaczenie dla całkowitych wskaźników intensywności zabudowy, objętości budynku, czy nawet dla szacowania ilości potrzebnych materiałów konstrukcyjnych.

W odróżnieniu od powierzchni użytkowej, gdzie klatka schodowa jest często wykluczana jako przestrzeń niebędąca stricte "użytkową" w sensie mieszkalnym, w przypadku powierzchni całkowitej jej włączenie jest regułą.

Pomiar fizyczny często odbywa się przy użyciu taśm mierniczych, dalmierzy laserowych, a w przypadku większych i bardziej skomplikowanych budynków, zaawansowanych technik geodezyjnych czy skanowania laserowego 3D.

Precyzja pomiaru ma kapitalne znaczenie. Błąd o zaledwie kilkanaście centymetrów na zewnętrznej linii budynku może skutkować znaczącą różnicą w ostatecznym metrażu całkowitym, szczególnie w budynkach o dużej powierzchni.

Wyobraźmy sobie budynek biurowy o podstawie 50x20 metrów i 10 piętrach. Błąd pomiarowy 0.1 metra na każdym boku fundamentu to już (50.1 * 20.1) - (50 * 20) = 1012.01 - 1000 = 12.01 m² *na piętrze*. Pomnożone przez 10 pięter, daje to ponad 120 m² różnicy w powierzchni całkowitej!

Rola klatki schodowej w pomiarze powierzchni całkowitej budynku jest więc technicznie prosta – zazwyczaj jest wliczana – ale jej faktyczny metraż i sposób jej "integracji" z metrażem poszczególnych pięter może wymagać szczegółowych wytycznych pomiarowych, by zapewnić spójność i dokładność.

Deweloperzy sporządzający karty lokali często podają metraż zarówno powierzchni użytkowej, jak i całkowitej lub zabudowy, by dać klientowi pełniejszy obraz. Rzeczoznawcy majątkowi, przygotowując wyceny, opierają się na ściśle określonych standardach pomiarowych, które precyzują, jak należy traktować różne elementy budynku, w tym schody.

Dlatego, zanim przyjmiemy "na słowo" podany metraż, warto zapytać o metodę pomiaru i normę, na jakiej się opiera. Tylko wtedy mamy pewność, co dokładnie kryje się za liczbą metrów kwadratowych i jak potraktowano przestrzenie takie jak klatka schodowa, balkon czy piwnica.

Normy pomiarowe i definicje prawne powierzchni a klatka schodowa

Dotykamy teraz sedna problemu i obszaru, gdzie najczęściej rodzą się nieporozumienia – sfery norm pomiarowych i definicji prawnych. To tutaj status klatki schodowej wliczenia do powierzchni staje się najbardziej płynny i dyskusyjny.

Problem wynika z braku jednej, nadrzędnej i powszechnie obowiązującej definicji powierzchni użytkowej lokalu czy budynku, która byłaby spójna we wszystkich aktach prawnych i standardach technicznych w Polsce.

Z historycznego punktu widzenia, mieliśmy do czynienia z różnymi normami, a każda wprowadzała swoje subtelności. Jak już sygnalizowaliśmy na wstępie, istnieją przynajmniej trzy kluczowe normy, które miały (lub mają) wpływ na sposób mierzenia powierzchni: "starsza" PN-70/B-, "nowsza" PN-ISO : oraz "najmłodsza" PN-ISO :.

Różnice między nimi koncentrują się na kluczowych kwestiach: czy pomiar obejmuje tynki (PN-70 liczyła do zewnętrznej powierzchni tynków, PN-ISO do wewnętrznej powierzchni murów), jak traktować powierzchnie zewnętrzne półotwarte (np. loggie, balkony) oraz jak precyzyjne mają być same pomiary.

To, co jest szczególnie istotne w kontekście klatki schodowej, to fakt, że normy te, a zwłaszcza definicje powierzchni użytkowej, często wyłączają pewne przestrzenie z tej kategorii.

Według jednej z powszechnych interpretacji nowszych norm (seria PN-ISO), powierzchnia klatek schodowych może być wyłączona z powierzchni użytkowej, ponieważ nie stanowi ona bezpośredniej przestrzeni mieszkalnej lub przeznaczonej na stały pobyt i użytkowanie.

Przykładowo, normy te często mówią o pomiarze po wewnętrznej długości ścian "pomieszczeń" – a czy klatka schodowa to "pomieszczenie"? Definicje są niejasne. Może się zatem okazać, że powierzchnię użytkową budynku powiększa ściana czy dodatkowe pomieszczenie, za wyjątkiem powierzchni klatek schodowych.

Co więcej, definicja powierzchni użytkowej jest różnie opisana w różnych aktach prawnych, które, by było zabawniej (lub raczej irytująco), dotyczą kluczowych aspektów posiadania nieruchomości.

Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych może definiować ją inaczej niż ustawa o podatku od spadków i darowizn, a jeszcze inaczej ustawa o ochronie praw lokatorów. Jedna ustawa może zaliczać do niej piwnicę, a druga nie. Samo to potrafi przyprawić o zawrót głowy!

Samym może się zdarzyć, że jeden sposób obliczania powierzchnię użytkową budynku powiększa (bo np. liczy grubość ścianek działowych czy wlicza balkon), a inny powierzchnię użytkową budynku pomniejsza (bo wyklucza klatkę schodową czy ściany konstrukcyjne).

Wciąż trwają spory co do tego, jaka norma powierzchni użytkowej powinna być stosowana w konkretnych sytuacjach prawnych czy transakcyjnych. Czy przy wycenie starych kamienic stosować normę z czasów ich budowy, czy obecne standardy?

Część ekspertów uważa, że w użyciu jest obecnie dopuszczalna wyłącznie nowsza i najnowsza norma (PN-ISO), podczas gdy inni argumentują, że w niektórych sytuacjach, np. przy mierzeniu powierzchni wiekowych czy zabytkowych budynków, powinno się wciąż używać tej starszej (PN-70), by zachować spójność historyczną pomiaru.

Ta norma, czyli PN-ISO :, jest właściwie aktualizacją nowszej i różni się pewnymi detalami, często doprecyzowując pomiary powierzchni z ograniczeniem wysokości (np. na poddaszach).

W efekcie, status klatki schodowej w kontekście powierzchni jest symbolem tej legislacyjnej i normatywnej karuzeli. W powierzchni całkowitej jest zazwyczaj uwzględniana, ale w powierzchni użytkowej bardzo często pomijana lub liczona w sposób ograniczony (np. tylko spoczniki).

Ta dwuznaczność rodzi realne problemy – przy wycenie, gdy jedna strona bazuje na powierzchni całkowitej (większej), a druga na użytkowej (mniejszej); przy rozliczeniach kosztów wspólnych w nieruchomościach wielolokalowych; czy przy naliczaniu podatku od nieruchomości.

Nie można przecenić wagi precyzyjnego wskazania w umowie lub dokumencie pomiarowym, która definicja i norma pomiaru zostały zastosowane. Pomiar "po omacku" lub bazujący na nieprecyzyjnych ustaleniach jest jak granie w rosyjską ruletkę z finansami i prawami.

Zrozumienie zawiłości tych norm i definicji prawnych, w tym tego, jak traktowana jest klatka schodowa, jest niezbędne dla każdego, kto w jakikolwiek sposób zajmuje się rynkiem nieruchomości – czy to jako kupujący, sprzedający, inwestor, czy profesjonalista.

Dlaczego precyzyjne obliczenie powierzchni (w tym klatki schodowej) ma znaczenie

Możemy pomyśleć, że różnica w metrażu o kilka metrów kwadratowych, wynikająca na przykład z tego, czy klatka schodowa wlicza się do powierzchni całkowitej, czy też jest pomijana w powierzchni użytkowej, to przecież "pestka". Nic bardziej mylnego!

Precyzyjne obliczenie powierzchni, ze szczególnym uwzględnieniem tego, jak traktowane są wszystkie jej elementy, w tym właśnie schody, ma kolosalne znaczenie praktyczne, finansowe i prawne.

Po pierwsze, powierzchnia użytkowa jest kluczowa przy wycenie nieruchomości. Ceny rynkowe są najczęściej podawane jako stawka za metr kwadratowy powierzchni użytkowej. Błąd w pomiarze tej powierzchni przekłada się bezpośrednio na błąd w wartości nieruchomości.

Wyobraźmy sobie mieszkanie o deklarowanej powierzchni 80 m², gdzie w rzeczywistości metraż użytkowy, poprawnie wyliczony według obowiązującej normy (bez np. fragmentu wspólnego korytarza czy niemieszczącej się na tej powierzchni klatki schodowej, którą deweloper niepoprawnie wliczył), wynosi 75 m².

Przy średniej cenie 15 000 PLN/m² w dużym mieście, te 5 m² różnicy to aż 75 000 PLN! Dla kupującego oznacza to przepłacenie, dla sprzedającego lub dewelopera – ryzyko sporu prawnego i roszczeń.

Po drugie, podatki i opłaty lokalne często bazują na powierzchni użytkowej. Podatek od nieruchomości to klasyczny przykład. Gmina ustala stawkę za metr kwadratowy, a nasza deklaracja podatkowa powinna opierać się na precyzyjnym pomiarze.

Jeśli zadeklarujemy metraż o kilka metrów za wysoki z powodu nieprawidłowego wliczenia do powierzchni użytkowej fragmentów, które nie powinny być liczone (np. wspomnianej już powierzchni klatki schodowej, którą niekiedy pomija się), będziemy płacić zawyżony podatek przez lata.

Co gorsza, w przypadku kontroli, możemy zostać wezwani do spłaty zaległości wraz z odsetkami, a nawet karami.

Po trzecie, kwestie spadkowe. Przy podziale majątku czy obliczaniu zachowku, precyzyjna wartość nieruchomości jest niezbędna. Błędy w pomiarze powierzchni mogą prowadzić do nierównego podziału i długotrwałych sporów sądowych między spadkobiercami.

Ma to również znaczenie w przypadku dziedziczenia udziałów w nieruchomościach wspólnych, gdzie koszty zarządu czy remontów mogą być rozliczane proporcjonalnie do posiadanych udziałów, a te często powiązane są z powierzchnią użytkową lub całkowitą.

Po czwarte, ubezpieczenie nieruchomości. Polisa ubezpieczeniowa, a co za tym idzie wysokość składki i ewentualnego odszkodowania, jest ściśle powiązana z wartością odtworzeniową lub rynkową budynku, która z kolei zależy od jego powierzchni całkowitej i/lub użytkowej.

Zaniżony metraż w deklaracji ubezpieczeniowej może skutkować niedoszacowaniem wartości i wypłatą zaniżonego odszkodowania w przypadku szkody. Zawyżony metraż oznacza płacenie wyższej składki niż to konieczne.

Błędy w pomiarach, a w szczególności niekonsekwentne lub niepoprawne traktowanie przestrzeni pomocniczych takich jak klatka schodowa, prowadzą do faktycznych strat finansowych lub komplikacji prawnych dla właścicieli nieruchomości.

Ta złożoność jest niczym błąd w kodzie programu – jeden drobny z pozoru defekt (niewłaściwe zrozumienie definicji) może spowodować kaskadę problemów w całym systemie (finansowym, prawnym, podatkowym).

Dlatego kluczowe jest, aby wszelkie pomiary powierzchni były wykonywane przez wykwalifikowanych profesjonalistów, zgodnie z obowiązującymi normami i przepisami prawnymi. Należy też zawsze weryfikować, jaka definicja i norma zostały użyte przy sporządzaniu dokumentacji nieruchomości.

Wiedza o tym, jak jest mierzona powierzchnia klatki schodowej w danym kontekście pomiarowym (całkowita, użytkowa), może zaoszczędzić nam wiele stresu, czasu i pieniędzy. To jeden z tych szczegółów, które naprawdę robią różnicę w świecie nieruchomości.

Zrozumienie, że normy i definicje powierzchni ewoluują i różnią się w zależności od kontekstu (prawo budowlane, podatkowe, spadkowe, rynek nieruchomości), jest pierwszym krokiem do bezpiecznego i świadomego uczestnictwa w obrocie nieruchomościami.

Możemy to podsumować prostą zasadą: dokładność w metrażu to dokładność w finansach. A w kwestii klatki schodowej, to szczegół, który absolutnie nie może być zignorowany.

Aby zobrazować potencjalne różnice, możemy przedstawić hipotetyczną analizę wpływu różnych norm na obliczoną powierzchnię użytkową (gdzie klatka schodowa może być traktowana inaczej):

Ten prosty wykres pokazuje, jak nawet przy zastosowaniu różnych, "poprawnych" norm pomiarowych dla tego samego budynku, finalny metraż powierzchni użytkowej może się różnić. W podanym, czysto hipotetycznym przykładzie, różnica wynosi 330 m² dla dużego budynku. A to wszystko zależy od tego, czy liczymy tynki, jak traktujemy balkony, i wreszcie, czy wliczamy metraż klatki schodowej czy spoczników zgodnie z wytycznymi konkretnej normy dla powierzchni użytkowej.

Ta hipotetyczna różnica 330 m² to nie abstrakcyjna liczba. Przy cenie budowy 5000 PLN/m², daje to 1 650 000 PLN różnicy w szacowanych kosztach. Przy cenie sprzedaży 10 000 PLN/m², to 3 300 000 PLN różnicy w wartości rynkowej.

Widzimy więc, że nawet niewielkie procentowo różnice wynikające ze sposobu pomiaru i definicji, a szczególnie traktowania przestrzeni takich jak powierzchnie klatek schodowych, mają gigantyczny wpływ na finanse i prawne aspekty nieruchomości.